B
L
Ocymelium
G
Nasza opowieść rozpoczyna się w niewielkim opactwie położonym na peryferiach znanego świata. W wieku szesnastu wiosen przybył doń pewien wielce obiecujący, acz niepokorny kleryk, niestroniący od rozpustnego życia i do upadłego korzystający z wszelkich innych uciech świata doczesnego. Przełożeni wysyłając go tam myśleli, że być może drakońskie zasady i obecność innych zakonników nauczy młodzieńca pokory, ale efekt był zgoła odwrotny - w ciągu wielu wiosen spędzonych w odosobnieniu, z którego
...Kiedy w zieleń żyta złotawość się wkradała,
a każda łąka kwieciem we wszechstron mieniała,
gdy słoneczne palce skwarem zadręczały,
a pośród łanów pól tabuny zwierza wrzaskały,
kiedy młodzi wilcy pierwsze swe łowy poczynali,
by później w blasku księżyca smętliwie opiewać to, czego dokonali,
gdy w powietrzu motyli-lekkoduchów latało wbród,
śmiejąc się z pszczół, co pracowicie wylepiały miód,
kiedy kwiaty jabłoni wszystek pospadały,
zaś w ich
- Co z tobą nie tak, Geralt? Wyglądasz jakbyś...
- Darujże, Zoltan, mówiłem ci przecie, że wszystko w porządku. W końcu jestem wiedźminem, mutantem bez uczuć, dam sobie radę. - burknął szorstko wiedźmin pociągając solidny łyk podłego wyzimskiego piwa.
- A ten znowu swoje. - bard przewrócił oczyma. - Nawet ślepiec by dojrzał, żeś przygasł okrutnie w ciągu paru ostatnich dni. Dawniej